Edward Lee "Ludzie z bagien" - recenzja

Autor: Mariusz "Orzeł" Wojteczek Redaktor: Kilm

Dodane: 02-09-2012 15:42 ()


Edward Lee powraca w kolejnej krwawej i brutalnej powieści Ludzie z bagien, która niewątpliwie potwierdza jego pozycję mistrza prozy ekstremalnej.

Jeżeli mało wam było krwi i makabry w pierwszej powieści tego autora wydanej w Polsce –  kontrowersyjnym Sukkubie – to zanurzcie się w szaleństwo w kolejnej odsłonie mrocznego pisarstwa, posiadającej wszystkie cechy horroru ekstremalnego. Tylko dla czytelników o bardzo mocnych nerwach!

Crick City to zapadła dziura na końcu świata. Ale dla Phila Strakera, który właśnie stracił pracę w wydziale zabójstw, to jedyna szansa, na ułożenie sobie życia na nowo. Wraca więc do rodzinnego miasteczka i zatrudnia się jako funkcjonariusz w miejscowym posterunku policji. Kiedy wychodzą na jaw lokalne problemy z handlarzami narkotyków, Phil czuje, że oto znalazł misję, którą należy wykonać. Jednak nic nie jest tak łatwe, jakby się pozornie wydawało, ponieważ nie tylko narkotyki są problemem trawiącym miasteczko. A ściślej – narkotyki są najbardziej błahym problemem. Dużo gorzej sprawa ma się z okaleczonymi zwłokami, pozbawionymi skóry, a często też z poobcinanymi kończynami... Ile z tym wspólnego mają porachunki między gangsterami, a ile spoczywa na sumieniu Bagiennych – zapomnianej przez Boga i większość ludzi grupy od lat żyjącej w izolacji i opartej na kazirodczych związkach, prowadzących do potwornych deformacji? Crick City kryje w sobie wiele zagadek, a rozwiązanie żadnej z nich nie spodoba się Strakerowi...

Powieść ta w dużej mierze korzysta z rozwiązań fabularnych podobnych do tych użytych we wcześniejszej książce Lee na naszym rynku, czyli Sukkubie. Tutaj też mamy głównego bohatera powracającego w rodzinne strony, do małej mieściny, zapomniane plemię parające się krwawymi rytuałami i mnogie przykłady okaleczania swoich ofiar poprzez różnego rodzaju amputacje. Jednak to wszystko nie czyni Ludzi z bagien powieścią wtórną.

Fabuła jest tu dopracowana, całość czyta się dobrze, a Lee po prostu chwyta się sprawdzonych narzędzi, by zbudować kolejną mocną opowieść. Historia opowiedziana w powieści jest ciekawsza i bardziej rozwinięta fabularnie od tej z Sukkuba. Mamy tu przykład dobrego thrillera, okraszonego typowymi dla amerykańskiego pisarza dodatkami: krwią, przemocą i seksem. Kreacja Bagiennych trochę przypomina mi motywy z amerykańskiego filmowego horroru Wrong Turn (2003), w książce jednak rozbudowanych do rozmiarów całej lokalnej społeczności, mniej lub bardziej udanie koegzystującej z mieszkańcami Crick City oraz mającej własny system wierzeń, mitologię oraz określoną i przestrzeganą hierarchię.

Ludzie z bagien powinni zadowolić zarówno fanów Edwarda Lee, jak i tych, którzy szukają w horrorze przeżyć ekstremalnych. Radziłbym nie zrażać się do autora i jego twórczości ze względu na pewną wtórność elementów fabularnych. Edward Lee ma w swym dorobku kilkadziesiąt książek, z których wiele jest poświęconych mitom Ctulhu, więc ta pozorna tendencyjność jest bardziej efektem niefortunnego wyboru polskiego wydawcy, co do kolejności publikacji w Polsce, a nie znikomym zasobem pomysłów autora. Liczyć można, że kolejna powieść Edwarda lee – Golem (premiera zapowiadana na tegoroczny wrocławski Polcon) przełamie tę tendencję i pokaże nowe oblicze pisarza. Czego sobie jak i wszystkim fanom ekstremalnego horroru życzę.

Korekta: Kilm

Tytuł: Ludzie z bagien

Tytuł oryginalny: Creekers

Autor: Edward Lee

Wydawca: Replika

Przekład: Maksymilian Tumidajewicz

Data wydania: 22 maja 2012

Oprawa: miękka ze skrzydłkami

Stron: 400

Format: 145x200 mm

ISBN: 978-83-76741-75-8

Cena: 35,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Replika za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

Powiązane artykuły:

Edward Lee "Sukkub" - recenzja


comments powered by Disqus