"Poznasz przystojnego bruneta" - recenzja

Autor: Paulina Adamczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 10-04-2011 16:42 ()


Przed seansem postanowiłam, że obejrzę komedię Allena tak jakby to był mój pierwszy obraz jego autorstwa. Oceniam film nie z perspektywy możliwości reżysera, a tego, jakie odniosłam wrażenie po jego zakończeniu. Dlaczego obrałam taką „taktykę”?

Otóż przeczytałam wiele recenzji dotyczących tego filmu i większość z nich wyraża rozczarowanie. Po takich dziełach Allena jak „Annie Hall”, „Purpurowa róża z Kairu” czy niedawne „Vicky Christina Barcelona” wierni fani wybitnego artysty spodziewali się czegoś niesamowitego. Moim zdaniem to błąd. Kto poznał twórczość Allena nigdy nie jest pewny, czym autor nas zaskoczy, jak zostanie poprowadzona akcja i bohaterowie. Tak też należy traktować „Poznasz przystojnego bruneta”. Myślę, że jeśli ktoś z góry nastawia się na arcydzieło to zawsze spotka go uczucie zawodu.

Fabuła obrazu rozgrywa się w Londynie i opowiada o dwóch małżeństwach. Pierwsze, z długoletnim stażem właśnie się rozpadło, drugie jest w „stanie rozkładu”. Alfie (Anthony Hopkins) porzuca swoją żonę Helenę (Gemma Jones) i żeni się ponownie z prostytutką (Lucy Punch), która wydaje jego pieniądze na nowe futra i świecidełka, zdradzając go przy każdej nadarzającej się okazji. Helena nie radzi sobie z odrzuceniem i oddaje się w ręce wróżki - oszustki. Ich córka Sally, nieszczęśliwa w małżeństwie z Royem, zadurza się w przystojnym szefie (Antonio Banderas), a jej mąż, nieudolny pisarz, zakochuje się w pięknej sąsiadce z naprzeciwka (Freida Pinto).

Obsada jest dobrze dobrana, z niewielkimi wyjątkami. Nie mogę się przekonać do Anthony’ego Hopkinsa tworzącego postać mężczyzny, który chce uciec przed starością. W pewnych momentach wydaje się, że sam ironizuje swoje postępowanie, że ten staruszek, którym jest, po prostu go żenuje. Drugim moim zastrzeżeniem jest Freida Pinto, która w filmie miała chyba tylko ładnie wyglądać. Pozostali wstrzelili się w swoje postacie. Naomi Watts w roli Sally w miarę pojawiania się w kolejnych scenach, rozkręca się. W rozmowie z szefem, przed którym obnaża się ze swoich uczuć do niego, pokazuje na co ją stać. Największe oklaski należą się Gemmie Jones. Jej postać bawi, ale też irytuje i to chyba ona mimo tej swojej nieporadności życiowej i naiwności w fałszywe wróżby budzi sympatię.

Największym plusem filmu jest dynamiczny montaż. Akcja dzieje się szybko, bohaterowie nie prowadzą nużących dyskusji o swojej egzystencji. Reżyser opowiada o losach przeciętnych ludzi, nie wyolbrzymiając ich problemów. Widz błyskawicznie poznaje skutki ich decyzji. Fabuła przeplata się z ironicznym humorem i ciętym językiem oraz z osobą narratora. Oczywiście wszystko to jest jak najbardziej w stylu Allena.

Czekając na finał myślałam, że wszystkie wątki się złączą tworząc spójną całość, a końcówka czymś zaskoczy. Nic podobnego nie miało miejsca. Jedynym zaskoczeniem może być to, że obraz w pewnym momencie się urywa, zostawiając widza z niedokończoną historią. Jednak, jeśliby się głębiej zastanowić, to wspomniany zabieg był celowy. Widz wkrada się w życie bohaterów, w chwili być może ich przełomu, który nigdy nie ma określonego czasu, może nastąpić w latach szaleńczej młodości czy też u progu starości. I Allen to pokazuje. Przedstawia moment, dla bohaterów przełomowy, gdzie diametralnie zmieniają siebie, podejmują ryzyko i decyzje, które mogą zaważyć nad ich dalszym losem. I tak jak nagle wkraczamy w ich świat, tak też musimy się z nim pożegnać, mogąc się tylko domyślać, czy te porywy były dla nich korzystne czy też wrócili do szarej codzienności.

Patrząc z perspektywy przeciętnego widza film jest lekki i przyjemny w odbiorze. Nie skłania do większych przemyśleń, nie wzbudza skrajnych emocji. Można powiedzieć, że jest neutralny. Czy to dobrze? Hm… Fani Woody’ego mogą poczuć niedosyt. Uważam jednak, że „Poznasz przystojnego bruneta” nie było robione z myślą o tym, aby stać się arcydziełem, a tylko zwykłą, pogodną komedią. Moim zdaniem miłośnicy Allena muszą po prostu poczekać. Być może reżyser zwolni trochę tempo przy corocznej produkcji kolejnych filmów, zrelaksuje się i nie pozwoli by jego talent się wypalił, bo póki co widać, że jeszcze się tli.

 5/10

Tytuł: "Poznasz przystojnego bruneta"

Reżyseria: Woody Allen

Scenariusza: Woody Allen

Obsada:

  • Anthony Hopkins
  • Naomi Watts
  • Antonio Banderas
  • Freida Pinto
  • Josh Brolin
  • Gemma Jones
  • Lucy Punch
  • Anna Friel

Zdjęcia: Vilmos Zsigmond

Montaż: Alisa Lepselter

Kostiumy:  Beatrix Aruna Pasztor

Czas trwania: 98 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...