Narzędzia MG - Pole bitwy w Neuroshimie

Autor: m4ti Redaktor: slivka

Dodane: 17-07-2006 14:01 ()


Zalety planu sytuacyjnego

W Neuroshimie strzela się dużo. 60 stron podręcznika to broń i mechanika walki, czyli to co wszyscy lubimy najbardziej. W stalowym zamęcie można się pogubić dlatego często dobrze rozrysowany plan sytuacyjny to podstawa dla każdego MG. Przy szybkiej i dynamicznej akcji, szczególnie gdy korzystasz z pełnej mechaniki NS Tactics, okazuje się nieodzowny. Najłatwiej - kartka w kratkę i ołówek. Ale można to efekciarsko uatrakcyjnić. I to tanim kosztem.

W innych systemach proponują kupić figurki, zrobić makietkę i wydać kilkadziesiąt złotych więcej po to tylko, aby zobrazować w sposób bardziej klarowny, jak gracze piorą się po mordach i strzelają. Ja proponuję bardzo prosty zestaw do planów sytuacyjnych, prosto ze sklepu z zabawkami. Kup resorki i żołnierzyki. To działa tak samo i do tego kosztuje prawie nic.

To są dwie rzeczy, które każdy facet lubi od dziecka. Zaczyna się strzelanina, a ty wyciągasz na stół zestaw resoraków i żołnierzy. Zobaczysz, że Twoi gracze zaczną zachowywać się jak dzieci i zaklepywać który żołnierz i samochód jest czyj. Takie rzeczy za głęboko siedzą w psychice. Poza tym ma to swoje inne zalety.

1) Pozycje

Taki zestaw posiada (powinien) żołnierzyki w 3 pozycjach - leżącej klęczącej i stojącej. Masz więc z głowy liczenie segmentów i wiesz dokładnie kto i gdzie, który gracz się czołga, a który jest za osłoną.

2) Kolorki

Bardzo proste. Gracze wybierają kolorki, reszta przeciwników to ci zieloni i tyle. Dołącz do każdego kostkę z kolejnością inicjatywy i nie ma możliwości, żeby ktoś się pogubił.

3) Tandeta

Tak, tak to jest zaleta. W każdym innym systemie wszystko musi być gładziutkie i odpicowane. Ale nie w Neuroshimie. Postapokalipsa to improwizacja i sprzeczności. Zlepek niepasujących do siebie elementów. Na sesji taki „pulp" i tandeta to elementy jak najbardziej wskazane.  

Tricki Mistrza Gry

Najlepsze jest to, że każdą taką walkę z pomocą resoraków i żołnierzyków możesz narracyjnie uzasadnić i urozmaicić przez to całą grę. Ot, bajarska sztuczka.

Zaczyna się akcja, rysujesz plan sytuacyjny: graczy, przeciwników, przeszkody i całą resztę. I wtedy robisz trick z sesją pudełkową. Przerywasz opisywanie i przenosisz całą drużynę do knajpy na bezdrożu. Opowiadać będzie Szczerbaty Benny.

„A opowiadałem wam, jak ta ekipa z  Detroit rozprawiła się z Tomym Brodą  i jego obwiesiami w hangarach pod Chicago? To była akcja! - Szczerbaty Benny zrobił dramatyczną pauzę. Jak zwykle. Rozejrzał się po twarzach słuchaczy - tego dnia był to kupiec z dwójką dzieci i jakiś gang z okolic Michigan, kilku lokalnych. Wszyscy siedzieli nad migoczącą żarówką ze zbrojeniem i słuchali. Rozmowy wkoło ucichły jak z bicza strzelił, bo Benny był stary siwy i mówił cicho. A prawie nigdy się nie powtarzał. - Daj mi moją torbę to wam pokażę.- Szczerbaty wyciągnął z niej żołnierzyki i garść resoraków.

- Danforth - ten wariat z Detroit stanął zaraz za swoją furą z Deglem w dłoni, a miał tam ze 30 centymetrów pancerza - jak bum! Podobno jak dociskał w niej gazu to na dźwięk silnika uciekały Juggernauty. Kriss - swoją drogą pamiętam ją jako niezłą kozę - wdrapała się na dach tego hangaru i tam czekała na chłopów Brody z dwururką, ma się rozumieć. Ten byczek Hayn - wielki klecha - zasadził się między tym dwoma budynkami [mg rozstawia figurki opowiadając]. Jednak ludzie Tomy'ego z niejednego pieca chleb jedli i rozproszyli się, próbując ich otoczyć - Benny ustawił kolejne żołnierzyki. Kiedy pertraktacje i straszonko się nie udało, przeszli na międzynarodowy język 9 milimetrów. Ta trójka z Detroit nie wiedziała wtedy że Tomy zastawił na nich perfidną pułapkę. Było gorąco jak nie wiem, powietrze falowało i tylko piasek się obijał o metalowe ściany hangarów. I zaczęło się".

Rzucacie na inicjatywę i przechodzisz do jatki. Po pierwsze gracze wiedzą, że to jatka przejdzie do historii i ktoś będzie o tym opowiadał. Dwa - atmosferka rośnie bo Szczerbaty Benny wspomniałoś o jakiejś pułapce, o której gracze nie wiedzą. Po trzecie, wiedzą już po co te resorki i żołnierzyki.

Składniki

  • układ budynków - kartka papieru i ołówek, albo przedmioty ze stołu

  • murki, beczki, wraki - możesz też poszukać innych zestawów, np. małego farmera. Jeśli masz jakiś częściowo sklejony model, możesz go jak położyć na stole jako wrak. Inspiracji jest bardzo dużo.

  • żołnierzyki - dostaniesz w każdym sklepie z zabawkami. Ceny za komplet wahają się od 6 do 10 złotych (przy takich to masz konkret - nie dość że żołnierzyki są w różnych kolorach, to dostajesz jeszcze zasieki, czołgi i multum różnych bajerów do wykorzystania)

  • resorki - każdy sklep z zabawkami. Chociaż ostatnio widziałem zestaw 30 samochodów w sklepie „Rossman" za bodajże 13 złotych. Polecam.

I przede wszystkim nie ograniczaj się tylko do resorków i żołnierzy. W sklepach z zabawkami możesz znaleźć naprawdę świetne i tanie bibeloty, które pozwolą Ci urozmaicić takie plany.

Miłej zabawy. Nie tylko na sesjach.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...