"Noce Coruscant. Pogrom Jedi" - recenzja

Autor: Jakub "Shonsu" Barański Redaktor: Motyl

Dodane: 19-03-2010 19:17 ()


Staram się być na bieżąco z wszystkimi książkowymi pozycjami serii "Gwiezdnych wojen", które ukazują się w naszym kraju. Nie zawsze się to udaje i czasem powieści te muszą po prostu odczekać swoje w "kolejce". Przyznam szczerze, że "Pogrom Jedi" czekał tam bardzo, bardzo długo.

Pierwszy tom z cyklu "Noce Coruscant" został wydany w Polsce już w 2008 roku. Dlaczego tak długo się do niego zbierałem? Powodów było kilka. Pominę tu najbardziej banalny, czyli – miałem co czytać. "Pogrom Jedi” nie przekonywał samym swoim założeniem. Powieść zapowiadana jako detektywistyczna, miała być czymś trochę innym od typowej literatury starwarsowej. Mnie ta idea nie przekonywała. W końcu po co na siłę zmieniać "Gwiezdne wojny” w kryminał. Do tego doszła zniechęcająca mała objętość książki i późniejsza konieczność oczekiwania na kolejne tomy cyklu.

Tytuł przeleżał więc swoje na półce. Co by jednak nie mówić są to "Gwiezdne wojny” i przeczytać w końcu trzeba. Dlatego też w końcu zabrałem się za lekturę. Czy było warto? Ciężko powiedzieć.

"Noce Coruscant” to cykl umiejscowiony w gwiezdnowojennej chronologii tuż po wydarzeniach z epizodu III, "Zemsty Sithów”. Spodziewać się można początków mrocznych imperialnych rządów. Okres, który osobiście bardzo lubię, zachęca, jako wciąż nie do końca wykorzystany przez pisarzy. Drugim wielkim pozytywem miało być bliższe zaprezentowanie Coruscant – planety-miasta, stolicy galaktycznej. Głównym bohaterem powieści jest Jax Pavan, jeden z nielicznych rycerzy Jedi, którzy przeżyli Rozkaz 66. Dla mnie to też był plus, bo ile można czytać o przygodach Luke’a i spółki lub Obi-Wana i Anakina. W końcu "Gwiezdne wojny” to nie tylko oni! Ok, znacie już mniej więcej moje oczekiwania wobec Michaela Reavesa. Teraz przyjrzyjmy się, co z tego w rzeczywistości zostało spełnione…

W powieści zachwyca najbardziej samo Coruscant. Jedna z najsłynniejszych planet uniwersum Star Wars zdecydowania wysuwa się na pierwszy plan. Opisy stolicy galaktyki zdecydowanie najbardziej zapadły mi w pamięć po lekturze "Pogromu Jedi”. Cieszy fakt, że Reaves pokazuje trochę bardziej szarą i brudną stronę Coruscant. Jeżeli znacie ją wyłącznie z filmowych kadrów, możecie być nieco zaskoczeni.

Niestety, sama historia nie wypada już tak dobrze. Schematyczna i przewidywalna fabuła, której daleko do powieści detektywistycznej, męczy i nuży. Czyta się ciężko. Rycerz Jedi, który szczęśliwym trafem przetrwał Rozkaz 66, ukrywa się przed polującym na niego Vaderem. Mało oryginalnie. Do tego autor dorzucił wścibskiego dziennikarza i porachunki coruscańskiego półświatka. Może i są to schematy typowo kryminalne, ale żeby olśnić nie wystarczyły… 

Pewnym pocieszeniem jest to, że w pierwszym tomie "Nocy Coruscant” możemy czytać o losach bohaterów "Expanded Universe”, którym nie poświęcono do tej pory zbyt wielu książkowych stron. Mamy tu głównego bohatera - Jaxa Pavana, syna Lorna znanego z "Łowcy z mroku”, obok niego Nick Rostou ze świetnego "Punktu przełomu”, do tego kilka mniej lub bardziej znanych postaci z księciem Xizorem na czele. Obecność tego ostatniego ucieszyła mnie szczególnie. Książę, jak i zawsze kojarzona z nim organizacja przestępcza Czarne Słońce, to temat moim zdaniem wciąż niedostatecznie wyeksploatowany w gwiezdnowojennej literaturze. Tutaj na plus. Tyle, że to znowu wycinek świata, który powinien być raczej dodatkiem do powieści niż jej główną zaletą. Postaci, które w "Nocach Coruscant” pojawiły się po raz pierwszy, mnie osobiście nie wydały się oryginalne. Wścibski i zrzędzący dziennikarz, genialny droid czy małomówna twi’lekańska paladynka Jedi to żadne zaskoczenie. Nie przykuwają oni uwagi czytelnika.

Pierwszy tom "Nocy Coruscant” nie jest dobrą powieścią. Nie wciąga, ani nie bawi, a momentami wręcz przeciwnie. Najciekawsze są w niej suche informacje o gigantycznej metropolii czy Czarnym Słońcu, które równie dobrze mogłyby znaleźć się w materiałach do RPGa. Dlatego tytuł ten polecam głównie mistrzom gry i graczom, których te aspekty interesują. W innych przypadkach raczej tylko fanatycy "Gwiezdnych wojen” powinni sięgać po "Pogrom Jedi”. Pozostaje mieć nadzieję, że drugi tom serii poprawi słabe, jak na razie, wrażenie…

 

 

  • Autor: Michael Reaves
  • 280 str., broszura
  • format 123 x 190,
  • EAN 9788324132249
  • data wydania: listopad 2008
  • cena det. 29,80 zł

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...