"Droga" - recenzja

Autor: Michał "Saladyn" Misztal Redaktor: Motyl

Dodane: 10-03-2010 23:31 ()


Książki Cormaca McCarthy’ego nie należą do najłatwiejszych w odbiorze. Autor często porusza problematykę oscylującą wokół ludzkiej natury albo uczynków, którymi nie możemy się szczycić. W "Drodze" wziął na warsztat temat bardzo mi bliski - postapokalipsę.

W latach 80. ubiegłego wieku gatunek ten przeżywał swoje najlepsze lata. Można było zrobić niskobudżetowy film SF używając jako planu fragmentu pustyni albo jednego z opuszczonych miast (jakich w Ameryce mnóstwo), dodać kilka prowizorycznych struktur z blachy falistej i postaci w strojach będących połączeniem różnych stylów, a nawet epok. W gruncie rzeczy klimat tego typu filmów najlepiej oddają „Mad Maksy”, które doczekały się wielu klonów. "Droga" to jest film z tego samego gatunku, ale jakże odmiennie przedstawiono w nim losy postaci.

Przez zniszczoną bliżej nieokreślonym kataklizmem Amerykę podróżują ojciec i syn. Nie poznajemy ich imion - to bez znaczenia. Wydają się być jednymi z nielicznych ocalałych. Bardzo szybko widz zostaje wciągnięty w realia świata i - co tu dużo mówić - nie jest wesoło. Żeby tego było mało nadciąga mrok i zimno, więc nasi bohaterowie dzielnie przebijają się w stronę morza, na południe, aby umknąć przed kostuchą. Nie bez powodu przywołałem powyżej postać Maksa Rockatansky’ego, byłego policjanta, którego odwaga graniczyła z brawurą, i który po osobistej tragedii zmienił się w mściciela niemającego kompletnie niczego do stracenia. Gdy przyjrzymy się bliżej postaci ojca - zarówno w rzeczywistości przedstawionej, jak i w snach oraz wspomnieniach sprzed apokalipsy - zobaczymy, że jest to zupełnie inny typ bohatera. Obecność syna u jego boku zmienia wszystko. Doskonale ukazano jak miota się w umarłym świecie, z jednej strony ucząc syna, aby był dobrym człowiekiem, z drugiej obawiając się czy jego dobroduszność nie doprowadzi do zguby (śmierci). Chłopak nie pamięta "starych" czasów, więc więź między nim a ojcem jest nieco inna od tej, do jakiej przywykliśmy, a tą inność poszerzają skrajnie różniące się sceny typu bawienie się figurkami, a potem zupełny brak obrzydzenia czy strachu w kontakcie z ludzkimi szkieletami.

Dominującymi wrażeniami są uczucie beznadziei, niepewność oraz strach. Ojciec chce bronić dziecko - nie jest to niczym niespodziewanym - ale co może zrobić w umierającym świecie, mając rewolwer z dwoma nabojami do obrony przed bandami kanibali? W "Drodze" zostało pokazane bez ogródek, że przeciętny Kowalski nie zmienia się po apokalipsie w niepokonanego wojownika, a paliwo jest na wagę złota. Dołujący klimat jest tak potężny, iż potrafi niektórych ścisnąć za gardło sceną, w której ojciec przetrząsający ruiny budynku znajduje puszkę Coca-Coli i wręcza ją synowi. Takiego prezentu nie przebije żaden gwiazdkowy upominek.

Opisałem już nieco realia oraz psychikę postaci, czas na wygląd. Paradoksalnie bardzo istotny w tego typu filmach. Salwy śmiechu wzbudzają "żyjący od lat na pustyni nomadzi", pokazywani w wielu filmach jako osoby o śnieżnobiałych zębach, starannie przyciętym zaroście, noszące wyprane ubrania. W "Drodze" przez większość czasu obserwujemy postaci skrajnie wychudzone i brudne. Ojciec jest zarośnięty, a obaj bohaterowie noszą ubrania dobrane według kryteriów użyteczności, a nie mody lub stylu prezentowanego przez twardzieli, często pokazywanych w filmach tego typu. Kurtki mają być ciepłe, buty mocne. Syn nie narzeka, że nosi dziewczęcy sweterek.

"Drogę" można polubić albo nie - osobiście nie wierzę w oceny "pomiędzy". Widzowie mogą się nie przyzwyczaić do niestandardowego sposobu prowadzenia narracji, wątków albo też nie docenić zakończenia. To nie jest film z konkretnym finałem i początkiem - tytuł jest tutaj nieprzypadkowy - ma zabrać widza w podróż, która sprawi, że doceni się pełna lodówkę, ciepłe łóżko i dach nad głowa. A przede wszystkim - rodzinę. Osobiście zrobił na mnie duże wrażenie swoim niehollywoodzkim minimalizmem (mam tu na myśli postawienie fabuły ponad efektami oraz milczenie postaci w scenach, w których nie miały one nic do powiedzenia. Chwała im za to.), podobnie jak świetna książka.

 8/10

Tytuł: „Droga”

Reżyseria: John Hillcoat

Scenariusz: Joe Penhall

Na podstawie powieści Cormaca McCarthy’ego „The Road”

Obsada:

  • Viggo Mortensen
  • Charlize Theron
  • Guy Pearce
  • Robert Duvall
  • Kodi Smit-McPhee

Zdjęcia: Javier Aguirresarobe

Montaż: Jon Gregory

Kostiumy: Margot Wilson

Muzyka: Nick Cave, Warren Ellis

Czas trwania: 111 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...