"Księga ocalenia" - recenzja druga

Autor: Michał "Saladyn" Misztal Redaktor: Raven

Dodane: 21-03-2010 21:51 ()


W ostatnim okresie w kinach obrodziło postapokaliptycznymi produkcjami - fani nie mogą narzekać na ilość, ale mogą mieć pewne uwagi odnośnie jakości. Chyba mało kto spodziewał się podstarzałego Denzela Washingtona w poniekąd "madmaksowej" roli. Jeżeli ktoś z was nie przetrawił ciężkiego klimatu "Drogi" (oba filmy weszły do kin w tym samym czasie) i preferuje bardziej hollywoodzkie podejście - oto „Księga Ocalenia”.

Obraz posiada naprawdę bardzo dobre, klimatyczne "otwarcie" - brawa dla twórców i operatora. Niezmiernie szybko wciąga widza w realia stworzonego świata, a kolejne sceny tylko podsycają apetyt na więcej. I wszystko toczy się zgrabnie do sceny, którą mogę streścić jako "strzelanina w miasteczku". Z pewnością każdy z was rozpozna ją podczas seansu i domyśli się, czemu nagle zmieniam biegun. Jednakże do tego momentu mamy do czynienia z pełnokrwistym kinem postapokaliptycznym, z dobrą scenografią, kostiumami, krótkimi "przygodami".

Eli (Denzel Washington) podróżuje przez zniszczoną Amerykę w sobie tylko znanym celu. Jesteśmy świadkami jego codziennej rutyny – jak zdobywa pożywienie, co robi w wolnym czasie, a także, z jakiego typu problemami się boryka. Nie zawiodą się miłośnicy scen walki, fani gier Fallout (zwłaszcza części trzeciej), oraz ci, którzy lubią ciekawe patenty. Niestety końcowy, niepotrzebny patos oraz sceny sprawiające wrażenie umieszczonych dla zasady, bądź próbujących nieudolnie połączyć dwa ciekawe wątki, pozostawiają niesmak i poczucie rozczarowania. Dlaczego „Księga Ocalenia” od połowy jest filmem poniżej oczekiwań? Występują tu przecież Denzel Washington i Gary Oldman, a swoje role do odegrania mają również znana z „Maxa Payne'a” Mila Kunis, najnowsze wcielenie "Punishera", czyli Ray Stevenson, jak zawsze charakterystyczny Tom Waits, Malcolm McDowell czy dawno nie widziana na ekranie Jennifer Beals? Postać Eliego jest na swój sposób interesująca z wielu powodów, a motywy jego działania, i kilka nie mniej ciekawych rzeczy z nim związanych, pozwalają bez problemu wysiedzieć do końca filmu. Niemniej twórcy testują wiarę widza - niektórzy to zaakceptują, inni popukają się w czoło.

Niestety, przynajmniej dla mnie rozłażąca się powoli w szwach fabuła wpływa na ocenę końcową. Film nie jest zły, jest po prostu przeciętny. Pomimo ciekawych zdjęć, dość dobrej muzyki oraz kilku patentów smakuje jak nie do końca dogotowane danie z całkiem przyzwoitych składników. Gdyby twórcy popracowali nad kilkoma przejściami między scenami i odpuścili sobie pewne ograne motywy byłoby naprawdę super.

Obraz zdecydowanie do obejrzenia, zwłaszcza, jeżeli ktoś jest fanem postapokalipsy w stylu gier Fallout, gdzie osią fabuły zawsze jest jedna osoba, która zmienia życie setek ocalonych dzięki heroicznym czynom.

 7/10

Tytuł: "Księga ocalenia"

Reżyseria: Albert Hughes, Allen Hughes

Scenariusz: Gary Whitta    

Obsada:

  • Denzel Washington
  • Gary Oldman
  • Mila Kunis
  • Ray Stevenson
  • Jennifer Beals
  • Michael Gambon
  • Tom Waits

Zdjęcia: Don Burgess    

Montaż: Cindy Mollo    

Kostiumy: Sharen Davis    

Czas trwania: 118 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...