Z czym nam się kojarzą współczesne nastolatki? Z beztroską, pierwszymi zauroczeniami, silnymi emocjami, szalonymi pomysłami, z podartymi dżinsami, słuchawkami w uszach i ze smartfonem przyklejonym do ręki?
Nigdy nie byłam fanką przygód Jakuba Wędrowycza. Przeciwnie nawet, bo nie zdołałam strawić nawet części z pierwszej książki tego cyklu, po którą w swoim czasie sięgnęłam.
Można powiedzieć, że dla fanów Wasilija Machanienki „Droga szamana” była w ubiegłym roku drogą przez mękę, ale w końcu horyzont zaczął się rysować w jasnych barwach i teraz, z początkiem roku, mamy już czwarty tom serii zatytułowany „Zamek widmo”.
Złota Era literackiej science fiction (1938-1946) niezmiennie pozostaje cennym zasobem utworów, spośród których przynajmniej część z powodzeniem oparła się próbie czasu.
Z pewną niewielką dozą niepokoju wróciłam w mury magicznej szkoły Rowan, która stanęła w obliczu ogromnego zagrożenia, które po wielu, wielu latach spokoju powróciło do tego świata.
Aneta Jadowska, znana przede wszystkim z heksalogii o Dorze Wilk, od czasu do czasu, w różnych antologiach, publikuje opowiadania niezwiązane z Uniwersum Thornu.
Już kiedyś wspominałem, że mam dość ambiwalentne nastawienie do tasiemcowych serii, bo ciężko w nich uchwycić ten moment gdzie autor zdecyduje się ruszyć w stronę finału.
„Cyfrak” Krzysztofa Haladyna był dla mnie bardzo intrygującą pozycją. Już sam pomysł buty cyfrowego wydał mi się świetny, a cała historia była znakomita. Teraz nadszedł czas na „Cyfrak. Antywirus”.
Wszystkich nas fascynują zjawiska paranormalne, sprawy, które trudno jest wyjaśnić z pozycji naukowych, choć raczej postrzegamy je w sferze literackiej bądź filmowej.
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Nie inaczej jest z Heksalogią o Dorze Wilk. „Na wojnie nie ma niewinnych” to szósty i ostatni tom tego niezwykle poczytnego cyklu, który przyniósł Anecie Jadowskiej ogromną popularność.
Ostatnimi czasy mamy niedosyt literatury typu kontusz i szpada. Jacek Komuda przerzucił się na II wojnę światową, Jacek Piekara ciągnie sagę Mordimera Madderdina i została lekka dziura.